Słońcem spalona
Kwiat zrodzony na pustyni
słońcem spalony
czeka wieki
na odrobinę wody
jestem tym kwiatem
me słońce to samotność
pustynią świat cały
tylko kropelki uczuć
zdradzają że żyję
z nicości zrodzona
ze zranionymi ustami
obeschłymi płatkami
więdnę wśród małych ziarenek
autor
amayka
Dodano: 2007-07-15 21:40:59
Ten wiersz przeczytano 437 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Spodobalo mi sie, chociaz jest tutaj smutno... Zycze
Ci, zebys "zakwitla". Wiersz buduje swoj obraz, mozna
sobie ponikad wyobrazic ta sytuacje... Jest dobrze.
Pozdrawiam