słowa, jak chleb
głodny chleba - pojadasz
nowo wypieczone ciasto
schodzi jak słodkie
świeże croissanty
ciekawy wyrosłego bochenka
z ukrycia przełykasz kęsy
te dobre chwytasz pamięcią
rytujesz myślą głęboko
czuję olejek pochwał i krytyki
świadomość dąży do wypieku
z górnej półki
nie ujawniaj się
wtedy spaliłbyś płomień
jeśli ktoś nie zrozumiał metafory, proszę nie komentować
autor
Darian
Dodano: 2017-06-13 08:23:42
Ten wiersz przeczytano 316 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
ja tak interpretuję młody chłopak rąbie co popadnie
byle się najeść
wiadomo młode bułeczki żona w ciąży podjadasz
delikatnie drobne rosną jak żydowski procent ale za
dziewczynami znaczy świeżym chlebem się oglądasz
ale uważaj na domowe ognisko bo zgasisz
to dobre że tłumaczysz bo niejedni nie śpią nocami
trawiąc metafory ja zawsze biorę rapacholin ale czy
nie uważasz że ktoś nie zrozumie a chciałby to co z
takim wierszem nie szkoda wysiłku bo to trzeba
przyznać jest wysiłek napisać sensowną metaforę tak
jest i z limerykami no cóż a ja za pracę płacę więc +
wszyscy tu wypiekamy chleb
jednym smakuje innym nie
ważne by nie zgaszono płomienia, ekscytacji, energii
tworzenia.
dziękuję
Śliczna refleksja.
Nikt nie zrozumiał, jak widzisz, ale się
nie wstydzisz.