SMAKOSZ
Ten wierszyk kiedyś napisał mój syn, który miał swoje zdanie na temat obiadów w szkolnej stołówce :))))
Szkolna przerwa obiadowa-
Sprawa, że aż boli głowa!
Tu uczniowie, tam kucharki,
Ciągle przestawiane garnki.
Już kolejka się ustawia.
Tu zaczyna się zabawa!
Krzyki, wrzaski, przepychanie.
Walka jest o drugie danie!
Ale najpierw w zupie mucha.
Na i jeszcze bułka sucha!
A po zupie, jest mielony.
Zwykle mały i spalony.
A do tego są ziemniaki.
No i kompot byle jaki.
I surówka z pysznym sosem,
Okraszona ludzkim włosem.
Taka porcja to za mało,
Więc dokładkę by się chciało!
Nagle słychać głos kucharki,
Że już mają puste garnki!
Nic nie dadzą, nie mam mowy.
Bo już deser jest gotowy!
I w mej głowie wyliczanka:
Owoc czy budyniu szklanka?
A tu proszę! Z jabłkiem kisiel!
Dzwonek dzwoni zdaje mi się?
Zaczynają się zajęcia,
A ja w brzuchu czuję wzdęcia!
Ale idę, tak być musi,
Chociaż kisiel w gardle dusi!
Szkolny obiad, moi mili,
To posiłek „warty chwili”.
Komentarze (9)
Dzięki za miłe komentarze :) serdeczne pozdrowienia od
syna :))
Po mamie talent dziedziczy
super z humorem
pozdrawiam serdecznie :)
Wesolutko i z humorem + dla syna.
Fajnie i rytmicznie napisany :)
Biega krzyczy Pan Hilary , czemu tu sa puste gary ?!
tak mi sie skojarzylo , swietny , smieje sie do
monitora
trzeba rwać szkolne kuchary,
a kotlety zawsze będą do pary.
Pozdrawiam serdecznie
Wesoło ale i ironią zaprawione:)
Syn utalentowany jak widzę ;)) Pozdrawiam!
dobre na wesolo pozdrawiam