smierc
tak bardzo chcialam odejsc...
Ramiona smierci
byly miekkie
jak golebi puch
lecz odepchnely mnie
Smierc to nie wybawienie
to tchorzostwo
uslyszalam
Zyc mi kazala
bym
milosci mogla poznac smak
bym
cierpiec mogla
i kochac
i nienawidziec
i tesknic...
CZUC cokolwiek
.......
Czasami za nia tesknie
wiem
ze jeszcze nie moj czas
ze sama
po mnie przyjdzie...
Na jej spotkanie wdzieje
jeden z moich najpiekniejszych usmiechow...
ciesze sie ze zyje ale nie boje sie smierci,wiem jaka jest....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.