Śmierć
Śmierć tak nieoczekiwana,
Choć często opłakiwana-
Nie jest życia kresem
Lecz bywa w czyścu okresem.
Z przedsionka do nieba blisko
Stąd widać ziemię i ludzi-wszystko
Ogniem przez grzech gorejąca
Dusza od zła bolejąca
Choć czas trwa nieskończenie
To wkrótce nastąpi oczyszczenie
Dostąpi dusza zbawienia,
Pokładać będzie dziękczynienia.
Do Boga pragnąc się dostać
Na zawsze wśród dusz już zostać
Miłować Pana będzie wciąż chciała
Choć wiara na ziemi tak mała
Niewdzięczność przemawiała przez ciało
Ale dusza do raju się rwała
A matka nad grobem płakała
A duszy wciąż było mało
Duch wyzionięty z truchlejącego
Szukał blasku niebiańskiego
A ludzi nad grobem płakało...
A duszy wciąż było mało.
Znalazła dusza co trzeba
I chciała wstąpić do nieba
A osób nad grobem płakało...
Lecz duszy wciąż było mało.
Stanął przed duszą Piotr święty
Lecz dusza popadła w lamęty
A dusza nad grobem stała
I razem z ludźmi płakała.
Otarli łzy nad grobem płaczący
I zniknął ogień duszę trawiący,
Ciało spoczynku doznało wiecznego
A dusza zmierzała do domu Wielkiego
Powstała znad grobu mama
I reszta osób powstała
i ludność płakać przestała
A do nieba uchyliła się brama.
Zmarłemu tacie i Michałowi, niech spoczywają w pokoju. Kocham Was!
Komentarze (1)
ładny refleksyjny wiersz poświęcony zmarłym,
pozdrawiam cieplutko