Śmierć miłości
w gorączce obłędu zasypiała
zdruzgotana szczelnymi strzałami
nagłymi drgawkami oddychając
uśmiechała się delikatnością
na morza błękicie pływająca
sapała spokojem delfinów
rozgryzana piraniami, czekała
modląc się o cierpliwość
konwulsyjne ostatnie tchnienia
wdychające łzy bólu nienazwanego
pokornie ściskała kwiaty więdnące
ciemność nocy przygniatała
ją swoją czarnością
umarła
moja miłość niespełniona
autor
Gosia 22
Dodano: 2009-02-27 07:30:52
Ten wiersz przeczytano 503 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Choć jedna miłość umarła nie znaczy, że nie będzie
nastepnej. W pamięci jednak pozostanie...
może nie całkiem umarła?
Pięknie o uczuciu. Trzymam Cię. Wiersz bardzo ładny.
Urzeka mnie te wiersz
Wiele miłości przed nam,bo skad mamy wiedzic że ta
jedyna jest ostatnia . Pozdarwiam