Smok-poeta
Smok wlazł do pieczary
i założył swoje okulary.
Bo z niego troszkę poeta,
taki smok-wierszokleta.
Zamoczył w atramencie pazur
i nagryzmolił od razu:
„Rycerzyki głupie,
mądre tylko w grupie!
Trzęsą swoją zbroją,
bo się smoka boją!”
Nocą bardzo chichocząc
rozwieszał to ochoczo.
To kolejne jego triki,
by zdenerwować rycerzyki.
autor


Arto666777


Dodano: 2008-01-25 18:09:16
Ten wiersz przeczytano 858 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Bardzo zabawne i fajne:):)świetny pomysł z tym
Smokiem...Teraz na prawdę szkoda, że smoków już nie
ma...świetne poczucie humoru ubrane w słowa...:):)
kochany ten Smok,wesoły rozrabiakia co ma złote serce
i jeszcze poeta,jest kochany o ogromnym i jak sie
okazuje dobrym sercu...tylko szkoda że ciągle jest
sam...może spotka na swej drodze piękną
smoczyce...hm...i bedzie miał śliczne kochane
smoczęta...bajka super...jak zwykle..