Snomtay wóśrd tółumw
Ostatni polny kwiat przed zimą,
poruszony podmuchem wiatru,
który niesie gdzieś liść samotny
z drzewa jedynego w środku niczego.
Jak pierwsza kropla co uderzy o ziemie,
w tłumie jednakowych kropel,
które spadają bezwładnie, bez celu.
Jedna chmura na niebie błękitnym,
po którym orzeł samotnie szybuje,
a słońce ogrzewa mu pióra.
Jak głaz na pustyni,
sam wśród piasku ziaren.
Jak złota rybka w kulistym akwarium,
jedynym towarzyszem wodorost zielony
i osad na szkle od wapiennej wody.
Jak anioł z nieba zrzucony.
To ja i moje słodkie przekleństwo.
Komentarze (3)
ciekawy nik, ciekawe wiersze
"Samotny wśród tłumów"-popraw proszę:)Widać samotność
i ból w wierszu,pamiętaj że nadejdzie dzień że to
wszystko zmieni się na lepsze.Pozdrawiam serdecznie.
Pomijając ortografię tytułu... to wiersz jest okej.
Wciąga. Pozdrawiam cieplutko :):)