SNÓW KOKONY...
wzburzone morze przyniósł świtem
ktoś uwięziony mrokiem głębin
niewinnym snom założył powróz
latawce marzeń wichrem kłębił
wypalił oczy tarczą słońca
wśród niewidomych czuł się panem
wycisnął łzy na niemej twarzy
serce zamienił w krwawą plamę
aż przyszła ona w fal odzieniu
zrodzona myśli czystym łonem
uspokoiła wichry burze
ktoś przykląkł cicho mówiąc do niej
opuścił nagich snów kokony
nieśmiało składał drżące wargi
zmęczony zasnął w jej ramionach
tęczę uniesień świt im barwił...
Naqoura 14.02.2008 r.
Komentarze (21)
Koniec wieńczy dzieło, tu pięknie skończone. Nastrój
mi się poprawił. Dzięki.
Klimatyczny wiersz, bardzo mi się podoba, zwłaszcza
gdy czytam bez trzeciej zwrotki.
Ma w sobie to coś co powoduje, że chce się do niego
wracać raz jeszcze...
Wiersz bardzo tajemniczy i nastrojowy. Ciekawe
metafory. Wiersz doskonale działa na emocje
czytelnika.Wiersz lekki, dobrze się go czyta.
gdy ponura noc nastała,babka zadawała pytania,lecz
odpowiedzi nie ujżała wkońcu zrozumiala że to co białe
może mieć różne odcienie bieli...Twoje wiersze jak
zawsze niosą tajemice, zadume i zdumienie...promyk dla
Ciebie i serdeczne pozdrowienie
No morze mała czarna...w Modyjeskiej? By
uspokoić wichry burze?
Sfinx.. jesteś dziwakiem , ale twoje wiersz mają w
sobie to coś.To dusza poety.
nie wolno przestać marzyć nawet gdy wiatr te marzenia
rozwiewa ... i nawet krwawa rana się zabliźni... bo to
serce przecież...
optymistyczne zakończenie
kolejny raz mnie zachwycasz;)
Wszystko dobrze sie skończyło- zupełnie jak w powieści
dla dzieci. Podoba mi się bajeczny klimat tego utworu,
można odpłynąć.
Swiat przenosni osoby wyczekujacej na milosc. Byla ona
tylko w snach , w mysli, az przyszla ona...
Czytając Twoje wiersze często mam wrażenie, jakby
miały"podwójne dno "-dwie ścieżki nastrojwe...Jedną
zaklętą wśród wersów, pięknych rymów,metafor-czarem
treści; a drugą ,jakby szepczącą gdzieś w dali za tłem
...smutną nostalgią...autora...może za niespełnioną
miłością?
"wśród niewidomych czuł się panem
wycisnął łzy na niemej twarzy" - plastyczne metafory,
wydobywajace sie z kokonu. brawo
Bardzo lubię wiersze z optymistycznym zakończeniem.
Wiersz ten ma symptomy dobrej poezji.
Słowa mówią za siebie .Marzenia popłynęły hen daleko.
A nam jedynie pozostały wspomnienia .Bardzo dobry
wiersz
a potem hen poleciał dalej numerek mając wciąż w
pamięci by nagle znieruchomieć cały
bo zapomniał co go kręci ...
Przepiekne metafory, ale mimo to lekkie i przejrzyste.
Widac reke mistrza - wirtuoza.