Sokrates w celi śmierci
Czy może boleć maluczkich głupota?
Wszak na tę chorobę lekarstwa brakuje
I choćbyś posiadał nawet worek złota
Nie kupisz rozumu, choć nic nie
kosztuje.
Tutaj mnie zamknęli, a ja się z nich
śmieję,
Bo umysłu nie zwiążą najmocniejsze pęta.
Mój duch zawsze wolny, tylko mam
nadzieję,
Że potomność nauki moje zapamięta.
A to, że inni nie są pojąć w stanie
Tego, co nam zdaje się być oczywistym,
Cóż... Tak było, jest i pozostanie,
Taki obrót rzeczy w porządku wieczystym.
No cóż... Bogowie oprócz filozofów
Troszczących się głównie o pokarm dla
ducha
Stworzyli całą armię pośledniejszych
osób,
Ich pokarmem zawiść, tylko jej chcą
słuchać.
Nie martw się Platonie, że teraz
odchodzę.
Przyjmuję świadomie na siebie tę karę.
Nie chcę ignorantów więcej na swej
drodze,
Już lepiej cykuty wychylić jest czarę.
Komentarze (13)
Do Polak patriota: świetna Twoja kontra!
Pozdrawiam :)
Podoba mi się:)
Przepraszam za wielokrotne wklejenie. Coś tam mi
system zastrajkował.
Kontra:
Mój ty Sokratesie który nic nie piszesz
Nawet w ciemnej celi żadnych pism twych nie ma
Plato - co ja widzę - to z radości krzyczy
Zna on ciebie dobrze może to bohema
Ma w wielkiej pogardzie konwenanse wszelkie
Na wspólnych zabawach czas jej szybko mija
Ty cykutę pijesz a ona butelki
Żmijowate plemię może ugryźć w szyję...
Jurek
Kontra:
Mój ty Sokratesie który nic nie piszesz
Nawet w ciemnej celi żadnych pism twych nie ma
Plato - co ja widzę - to z radości krzyczy
Zna on ciebie dobrze może to bohema
Ma w wielkiej pogardzie konwenanse wszelkie
Na wspólnych zabawach czas jej szybko mija
Ty cykutę pijesz a ona butelki
Żmijowate plemię może ugryźć w szyję...
Jurek
Kontra:
Mój ty Sokratesie który nic nie piszesz
Nawet w ciemnej celi żadnych pism twych nie ma
Plato - co ja widzę - to z radości krzyczy
Zna on ciebie dobrze może to bohema
Ma w wielkiej pogardzie konwenanse wszelkie
Na wspólnych zabawach czas jej szybko mija
Ty cykutę pijesz a ona butelki
Żmijowate plemię może ugryźć w szyję...
Jurek
Kontra:
Mój ty Sokratesie który nic nie piszesz
Nawet w ciemnej celi żadnych pism twych nie ma
Plato - co ja widzę - to z radości krzyczy
Zna on ciebie dobrze może to bohema
Ma w wielkiej pogardzie konwenanse wszelkie
Na wspólnych zabawach czas jej szybko mija
Ty cykutę pijesz a ona butelki
Żmijowate plemię może ugryźć w szyję...
Jurek
Duch walki? Sokrates świadomie wypił truciznę i poddał
się karze, chociaż Platon namawiał go do ucieczki,
którą wraz z jego uczniami chciał przygotować.
Sokrates nie zgodził się na to. Był już stary i
sfrustrowany. Oskarżenie było zresztą spreparowane i
śmieszne (obraza bogów), ale filozofia Sokratesa była
solą w oku elit rządzących i postanowiono się go
pozbyć :(
A gdzie duch walki? Tylko tego mi zabrakło. Wszystko
inne w wierszu jest:))
Przekonujesz mnie znów
Pierwotnie niechcący zamieściłam fałszywą datę
napisania. Wiersz powstał nie dziś lecz 6 lat temu.
Dziękuję i pozdrawiam :)
Brawo Elu, fantastyczna refleksja, czytałam jednym
tchem, pozdrawiam