Sonet dla Nieznajomej
Love hurts.....
Codziennie wstaję żeby ujrzeć Ciebie
By nasze oczy znów się dojrzały
Wiesz? Czuje się wtedy jak w niebie
Pragnę by dłonie też się spotkały
Chciałbym Cię dotknąć tylko przez chwilę
Trzymać w ramionach przez kilka sekund
Lecz jesteś pięknym ulotnym motylem
A ja? Nie jestem wart nawet śmiechu!
Dziś się do mnie nie uśmiechnęłaś
Ja czekałem jak ćma na swą świecę
Czy wiesz ile znaczą spojrzenia kobiece?
Czy nadal mam czekać?
Na te dwa zielone kamienie
Które gdy patrzysz wywołują drżenie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.