sonet II (pisane z natury)
po śladach błądzi z przejęciem milczenie
oczom nie wierzy kałuże wysusza
jeszcze się waha cieniem już wyrusza
jasnobłękitnym poprawiać strumienie
dopiero żegna brzozowe wspomnienie
bada dotykiem palcami rozkrusza
jodły i świerki do wonności zmusza
pod liściem skrywa półnagie westchnienie
przyjdzie na pewno to nieznane lśnienie
i zamigocze pod powieką czasu
wystarczy jedno prawdziwe spojrzenie
oddech zatrzyma tajemnica lasu
błogosławione ulotne stworzenie
płynące brzegiem aż po szczyt Parnasu
Komentarze (8)
Piekny sonet.
Milego weekendu :)
Jednym tchem czytałam.Pozdrawiam:)
Podoba mi się ten sonet.
świetny:)
Z przyjemnością przeczytałam!
Pozdrawiam :)
I mnie się podoba.Pozdrawiam.
Śliczny sonet - brawo!
Pozdrawiam :)
Czy to z natury czy z mitologii,
to Klasycyzmu źródło narodzin.