Spacer Mariacką
Pomimo chłodu.
Pełno tu komarów.
O tej porze roku zrozumiała jest ich chęć
do trwania
w bezruchu chwili, wieczności
bursztynowej kropli.
Żywica dawnych puszcz
i czas, którego nie mamy.
Na każdym kroku sznury jantarowych
korali.
Widma patrycjuszy na przedprożach.
Knajpa poetów.
Zamiast w Ciebie, wgapiam się w płaski
dach
Mariackiego "minaretu".
Jakbym widział go po raz pierwszy.
Niezbyt udany manewr.
Odbicia w mijanych oknach powtarzają
każdy nasz gest.
Objęci.
A ta uliczka… piękna, wąska
zaraz się skończy.
J.E.S.
Komentarze (8)
śliczny wiersz:)
klimatycznie, ładnie...
Byłam tydzień temu, tylko w knajpie na przeciwko :) A
uliczka Mariacka to bajka, niezwykła.
Piękny, romantyczny wiersz! Dobranocki!
Pozdrawiam!:))
Jednym krótkim zdaniem; pięknie
romantyczna poezja.
Pozdrawiam:}
Perełka i zakochani na spacerze Pozdrawiam:))
Twoje wiersze zachwycają prostotą. Na dodatek podajesz
je bardzo gustownie:)
Bardzo podoba mi się ten spacer zakochanych, ulicą
Mariacką (ponoć jedną z najpiękniejszych w Gdańsku).
Miłego wieczoru.