spacer nadziei
za wiatrem gonię wciąż
chwytając go za grzywę
w zrywie
daję unieść się
byle dalej stąd
czasem w przeszłość nosi mnie
do magicznych wspomnień
żyjących we mnie tak intensywnie
jakby trwały rzeczywiście
czasem zwrot uczyni mój rumak wiatru
szybko niosąc mnie ku przyszłości
z góry zezwalając podpatrzeć
co może mnie czekać
kiedyś...
gdy po gonitwie godzinnej
oddaje mnie rzeczywistości
głowę lekko spuszczam
bo żal
bo smutek...
teraźniejszość nie karmi mnie życiem
tu czas przestrzeni zamknięty
jutro
co za sto lat porankiem zbudzi
cieniem radości nadzieję daje
na godzinnym spacerze
znów wiatr pochwycę
grzywy trzymając się każe nieść
ku nadziei w przyszłość
stamtąd siła do trwania mego
przedziera się ku mnie
obiecując życie...
Komentarze (2)
klimat niesamowity....
rozmarzyłem sie spacerujac pomiedzy twoimi
wersami...pozdrawiam...
trzymaj się mocno tego wiatru! niech cię codziennie
unosi... pozdrawiam ciepło