SPALMY HERETYKÓW!
Nawet największy czyn heroiczny jednej pchły słonia nie pokona, ale czy nie jest siłą tych stworzeń to, że się mnożą? Z cyklu "PCHŁY I PIÓRA" pierwszy
białe, zielone, żółte
przystąpiłeś do zabawy
coraz wyższych poziomów
morda w kubeł i lizania
rozbawionego tyłka
po trzy godziny dziennie
zbierając pracowicie
ziarno na kolejne
skrupulatnie układasz
stos wyrwanych piór
ze skrzydeł umarłych
w cieniu brudnej ulicy
mieściny zatęchłej
ukoronowany ptak
siadasz w końcu pozycją
rozkraczoną orła złotego
na gałęzi domniemanej
i to jasne, że wiatr
obnażający próchnicę
nie jest mile
widziany
K i L i M i .... dedykuję :) Dzięki Kopilda - tak jest rzeczywiście czytelniej. Ukłony Vicki :) Walczący Piórami :)
Komentarze (21)
Może to i pierwszy wiersz na beju, ale z pewnością to
nie debiut. Czuć wytrawnego obserwatora, mam wrażenie
że jeszcze o autorze będzie głośno :)
Świetny debiut... nio nio pisz tak dalej witam na beju
:) pozdrawiam
Jak na debiut na beju całkiem całkiem poprawki
naniesione jak widzę i dobrze pozdrawiam
Debiut jak granat wrzucony w bejowe szambo - odważnie
po krawędzi oczu,czyżby objawienie w porę, bo z czasem
z młodych gniewnych powstają starzy wk(cenzura)ni!
interesujacy wiersz..
Ciekawy wiesz. Zastanawiam sie, czy nie powinno byc-
stos wyrwanych pior, a nie "stos piorami wyrwanymi"