sposobności
wszystko jak mokry pies
zwierciadła krzywe
windy nigdy w górę
do żarcia cebula
przemarsz szarości
nic tylko gasić światło
a ty się uśmiechasz
wiecznie niezłomna
ubrana w nadzieję
pradziadka wspominasz
jego kutasy ozdobne
i recepturę na życie
chrzanić i pieprzyć
dosłownie co się da
teraz śmieję się i ja
autor



marcińczyk



Dodano: 2021-11-26 21:27:10
Ten wiersz przeczytano 762 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Za wszystko Wszystkim dzięki... :)
... i ja też! :)))
Z uznaniem dla przekazu. :)
Super ! Pozdrawiam ;)
Za Wandą:) Świetny:)
Wiersz dla mnie genialny, jego intencja też :)
Rozśmieszyłeś mnie do łez; śledzę dalsze jego losy ;)
A recepturę powinnam od teraz stosować - a może już
stosuję? Pozdrawiam serdecznie :)
Super - potrzebowałam dziś takiego wiersza. Nawet
próbowałam coś w ten deseń napisać, ale Tobie to
wyszło znacznie lepiej :) Pozdrawiam z uznaniem dla
wiersza.
Cebula jest bardzo zdrowa.
Znać pradziadka to się rzadko zdarza. A receptury
każdy se ma swoje i efekty też.
Pozdrawiam :)
nastrój się udziela!
Byle były schody. Pozdrawiam.
Zgadzam się z puentą! Piąteczka! :))
Pozdrawiam z uśmiechem :))