Spotkanie
Dziś na ulicy spotkałem dziewczynę,
Nie była piękna, lecz ładna na tyle,
By wzrok zatrzymać na jej figurze.
Spojrzała na mnie, uniosła ku górze
Skrawek spódniczki białej jak mleko.
Nie moja Pani. Nie chcę dziś kupić
Żadnej miłości, bo bym się upił
Rozkoszy niechcianej słodkim napojem.
Szczęścia nie szukam, szuka kto zgubił,
A ja nie miałem go nigdy.
Uśmiech dziewczyny, co kwitł na ustach,
Pokryły nagle zmęczenia bruzdy,
A z oczu jak z rzeki łzy dwie spłynęły.
- Wiem proszę Pana, my jak dwie gwiazdy,
Na niebie samotnie świecimy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.