Sprawa
Wybaczcie anioły ze was tak spytam
ale jak tak można już bez końca
słuchać posłańca duszy swej
zapomnij mi o wybitny mój śmiech
nigdy nie przestałeś
jesteś gość
niesamowity ton śmierci trąb
po co wezwałeś mnie do bram
jeśli teraz nie chcesz spojrzeć mi w
twarz
zanim przeminie zwycięski czas
chce wzbić się ponad niesamowitości kres
ostatni raz pokazać jej zaciśniętą
pięść...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.