Stało się
Oniemiały twoje furie z wrażenia,
ogień oczu w wiadrze strachu się topi,
gesty wzniosłe upychasz w kieszenie,
co on robi !? co robi...
a ja tarzam się w kałuż poduchach,
błotem nozdrza wypełniam i uszy,
nic zadziwić mnie więcej nie zdoła,
nic zaskoczyć, nic wzruszyć...
spieram każdy strzęp świadomości,
już ni nitki nie mam suchej na sobie,
całe to rynsztokowe szaleństwo
to jedyne co mogę...
i nie przychodź tu do mnie z ręcznikiem,
możesz sobie owinąć nim szyję,
po cóż dręczyć się masz dociekaniem,
w której chwili siebie zgubiłem.
Komentarze (7)
Warto teraz siebie odnaleźć...
I ten ręcznik przyjąć warto...
Na szczęście zbyt długo czekałeś...
Chwytaj je, bo biegnie wartko
piszesz bo lubisz ale i potrafisz. Porywał mnie ten
wiersz.
Hmm... nię da sie na siłę wcisnąć tego ręcznika, bo
wywołuje to skutek wręcz odwrotny, ale miałabym go w
pogotowiu, gdybyś jednak zapragnął siebie odnaleźć...
:) Podoba mi się wiersz.
tak,to ypowe,gdy mężczyzna ma problem należy go
zostawić w spokoju, a nie dociekać o co chodzi,ale my
kobiety zawsze chcemy być pomocne i przez to wszelkie
problemy:)
Niesamowicie napisany wiersz , ciekawy , wciągający
treścią w doborze słów.. brawo
Niesamowity wiersz ... ja bym jednak nie dała spokoju
i dociekała ale to już chyba taka babska natura ;)
Frapujacy, dajacy do myslenia, zagadkowy i z cala
pewnoscia nietuzinkowy wiersz.