Stara babcia.
Leży babcia na nowej szpitalnej sali,
Pawilon Biziela, pierwsze piętro
kardiologia.
Ciężko charczy, mówi cicho.
Dziesięć minut do szóstej,
Kolacja skromna.
Prosi o kawałek chleba,
Kobieta, nie uświadczyła od dawna jedynego
syna.
Dwie pajdy chleba, herbata to za mało.
Prosi o kawałek chleba.
Woli iść do domu opieki, na roli się nie
przyda,
Na wykończeniu płuca.
To jest historia prawdziwa.
Jej wlepione oczy w kawałek chleba,
Kaszel i sen i tak dogorywa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.