Staszek
Do nieba sięga ścieżka, ostro w górę pnie
się
kamienie śliskie sterczą, strome zbocze z
boku,
tą ścieżką idzie Staszek i garb chorób
niesie,
drży w starej ręce laska i łza błyska w
oku.
Idzie Staszek zbolały na swe dawne pole
w koło znów wiosna śpiewa zieloną
piosenkę,
kuśtykając wspomina dole i niedole
i młodość i dojrzałość i życia udrękę.
Przystaje, bo z sił opadł, pot z czoła
ociera,
każdy ten krok Staszkowy wielka jego
męka,
gna go chłopska tęsknota, żal co w piersi
zbiera,
życie tak szybko mija i nić jego cienka.
Weżmie Staszek garść ziemi i w palcach
rozkruszy,
mętnym wzrokiem popatrzy na kłosy
wschodzące,
to zamyśli się, westchnie, ogromnie się
wzruszy,
przysiądzie i odpocznie na zielonej
łące.
I w końcu czas do domu, choć to
niedaleko
dla Staszka długa droga, bólem
poznaczona,
córka z wnukami pewnie już z kolacją
czeka,
dawniej Hania czekała, jego miła żona.
To pole już nie jego, córka gospodarzy,
tylko tęsknota wielka Staszka tutaj
goni,
on na nic już nie czeka, o niczym nie
marzy,
jemu starość została i ta laska w dłoni.
Komentarze (15)
Hmmm... zadumałam się, piękny wzbudza do
refleksji.Cieplutko pozdrawiam
Czytalam ten wiersz, wczoraj...wzruszyl...
bardzo wzruszający obraz odmalowany słowami, podoba mi
się ten wiersz
Refleksyjny wiersz mhmmmm wprowadza czytającego w
zadumę, mhmmm ukazałeś nam ciekawą historię jednego
człowieka jak też ciekawie przedstawiłeś nam, czym
jest przemijanie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ładny wiersz - widać że wiele dla Ciebie znaczył.
Pozdrawiam:)
Ładnie, ciepło o kimś kto zbliza się do kresu swojej
drogi. Dobranoc.
Piękna, wciągająca, życiowa historia. Tak to jest w
naszym życiu. Zostawiamy to co kochamy i odchodzimy.
Pozdrawiam:)
Dziękuję za komentarze.
Weno :
przeczytałam to jeszcze raz,chyba zrezygnuję z tych
ostatnich dwóch linijek.Staszka już nie ma,ale może
sobie tą ścieżką dalej chodzi i patrzy na swoje pole.
Ja go takiego żywego zapamiętałam.Lubiłam go.
Przeczytałam ponownie, bo jest ciekawy
i ponownie uroniłam łezkę.
/Wziął Staszek garść ziemi i w palcach rozkruszył.../
bo on już nie weźmie, bo go nie ma.
Popraw czas i będzie ok.
no co jest,
myśli się plączą, litery też.
pociesza*:))))))
tak miało być.
pociasza*
Żal, że go nie ma,
pociesz tylko to,
że dożył starości,
nie każdemu jest to dane.
Piękny.
Pozdrawiam.
Pieknie,tylko Staszka zal.Pozdrawiam:)
Bardzo ładna opowieść o Staszku,z przyjemnością
przeczytałam.
Tylko "ostro" powtarza się w pierwszej strofie.
Może "kamienie na niej sterczą"...
Szkoda Staszka! ptaszki śpiewają, a Staszka już nie
ma! samo życie niestety!
Piękny++++++
Pozdrawiam serdecznie:)