Stop wariatom drogowym!
Kopnięcie w rozrusznik... preludium
przecudne
W takcie rozedrganym w dwóch potężnych
garach
Przepiękna pogoda, późne popołudnie
I mocna w kolejny rajd szczęśliwy wiara
Start! Guma się pali, koło przednie w
górze
Tak jak igła z nitką wszywasz się w dal
drogi
Innych pozostawiasz w spalin nikłej
chmurze
Anioła Stróża swego zagłuszasz
przestrogi
A on się nie umie złożyć na zakręcie
By przy tobie być skrzydłami pracuje
zaciekle
Jeszcze jeden manewr, przez lukę
przemknięcie
No i się udało, w końcu mu uciekłeś...
Ten wiersz mógłby byc zakończony innym moim wierszem pod tytułem "Przydrożne krzyże".
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.