Strach zapomnieć
Inaczej biegły na wsi godziny -
leniwie dłuższe, bez pośpiechu.
Był czas na wszystko. Świt do zmierzchu.
Dziś nowocześniej (aż za bardzo) -
strzygą trawniki. Płoty nowe.
Domów ze strzechą już nie znajdziesz.
Kilka drewnianych, lecz inny klimat,
tamtego wiatru się nie trzyma.
Wiejskich ogrodów dziś brakuje.
Żal malw wysoko bujających,
trawy pod progi, płotów z drewna.
Prześwitywało wyraźniej słońce.
Kiedyś, przed każdym domem ławka.
Życie na ławkach odsunięte.
Tuje, z kamienia ścieżki, donice.
Przystaję... Chwila. Chce się krzyczeć!
Komentarze (98)
Dziękuję moim czytelnikom serdecznie.
Elenko:) dopatrzyłas się dziś, bo wczesniej było
poprawnie, autorka po prostu poszła o jeden most za
daleko:))) z poprawkami.
Końcówka pozostanie bez zmian, ponieważ autorce chce
sie krzyczeć gdy widzi jak ludzie się od siebie
odsunęli. Pęd za dobrami materialnymi przede
wszystkim. CZłowiek nie dostrzega człowieka.
Zazdrość, zawiść
i nie siadają juz wspólnie na owych ławeczkach:((
a odnośnie wymierania, to nadchodzi El Nino! Wierzący
oczekują czegoś innego, ale może Natura sama się
upomnie o swoje prawa...
Niemcy dla pszczół po trawnikach wysiewają pasy
polnych kwiatów, ale trawka musi być króciutko :)
Halinko, dopiero dzisiaj się dopatrzyłam, ech! my
połeci :)
w wersie:
"strzygą trawniki, płoty nowe." -
brak jest logiki, bo to brzmi jakby płoty były do
strzyżenia, ale może tylko ja to tak widzę :))
janusze.k, masz rację. Już np. zmniejszyła się
populacja wróbli, bo w skoszonych trawnikach zamiera
życie i wróble nie mają się czym żywić.
wierzchnia warstwa gleby
to człowiek zrobił pierwszy krok w kierunku zubożenia
pedosfery wprowadzając tzw "sztuczne piękno"
równiutko przykoszone trawniki
http://www.interklasa.pl/portal/index/strony?mainSP=su
bjectpages&mainSRV=geografia&methid=88923895&page=arti
cle&article_id=317723&item=-1
prognozy są takie: wyginą dżdżownice; potem ziemia
skamienieje i reszta populacji wierzchniej warstwy
glebowej,
/ ... /
a w końcu nie będzie KOMU wspominać.
"chłód kamienia" mi się podoba
Kiedyś - przed każdym domem ławka.
Życie na ławkach - już go nie ma.
Dziś wszędzie tuje, chłód kamienia
Przystaję... Chwila.
I wspomnienia
Może żeby było mniej dramatycznie, a bardziej
refleksyjnie, to coś w tym stylu? Zmień po swojemu, bo
ja tak na szybko i byle jak.
Tak, ja też juz doszłam do tego wniosku,
również po poczytaniu poprzednich komentarzy i
proponowanych innych wersji tego wiersza.
Wszyscy autorzy chcieli krzyczeć:))
jako / .... / sytuacja jest naprawdę dramatyczna
i wers :
"Przystaję... Chwila. Chce się krzyczeć!
"
jest moim skromnym daniem dobry
Zmiany klimatyczne [ tornada w Polsce!], obniżanie się
wód gruntowych, wysychanie rzek nie dają dobrych
prognoz
działanie takie jak monokultura regulacja rzek [?]
likwidacja bagienek , zmiany kraj obrazu
tylko przyśpieszają ten proces
a
wyjście jest tylko jedno:
w różnorodności: właśnie takie ogródki jak u: E. M.
tylko w powszechnej skali
Dziękuję Ci Ewo:) Pomyślę, pomyślę...
ale jak wiadomo długo myślę:))
W miejscowości, w której kupiłam dom, ogłaszany jest
corocznie konkurs na najładniejszy ogród. Warunkiem
konkursu jest, że ma to być ogród "starej daty", jak z
dawnych czasów, gdzie królowały naturalne dla
wiejskich ogrodów kwiaty / właśnie malwy, floksy,
słoneczniczki, słoneczniki, łubiny, maki, maciejka,
nasturcje, nagietki,kosmosy itp. Jest tu też zwyczaj,
że w każdym ogrodzie rośnie kalina.
Wiersz Twój wywołał wspomnienia miłych spotkań
sąsiedzkich w ogródkach, tego już niestety brak, teraz
króluje glrillowanie:-(
Nie bardzo zgadzam się natomiast z ostatnimi słowami
Twojego wiersza, bo moim zdaniem są zbyt dramatyczne w
stosunku do treści. Zmieniłabym na coś refleksyjnego,
spokojniejszego, bez krzyku :-)
Uśmiecham się do Ciebie ze swojego konkursowego
ogródka :-)))
:))) mógłbym spokojnie odnieść do siebie poniższy
cytat
"Kapłanem jestem co sprawuje
misterium życia w groźbie śmierci
prze de mną życie w źdźbłach faluje
i śmierć pod kosą zbożem chrzęści
śmierć, która przecież daje życie
w odwiecznym prawie przemijania
gdy zegar słońca na zenicie
w dzień, księżyc w nocy czas wydzwania
mnie ......... to jest dane
życia i śmierci być kapłanem."
:)))
jak znajdziesz odpowiednie słowo będziesz znała moją
pozycję zawodową
yam cito:) ja tez mam:)
ale bez samolotu i smigłowca:)) zamiast stawku, mam
strumyk za płotem. I floksy tez mam:))
Tylko sąsiedzi... już nie siadają razem popołudniami
na trawie i ławeczki każdy ma prywatne, na podwórku
wyłożonym polbrukiem :(
to w wierszu dotyczy konkretnie Zamojszczyzny i
zmieniających się stosunków międzyludzkich.
Januszku, przyznam się:) czasem działają mi na nerwy
Twoje wywody związane z wiarą, ale czasem zatrzymują i
każą się zastanowić.
I znów się przyznam:) zastanawiłam się nawet czy nie
jesteś kapłanem lub może jakieś powiązania z
zakonem...
To nie jest nabijanie się, takie myśli naprawdę
miałam.
Dziękuję Ci bardzo, pozdrawiam ciepło.