Stracona noc
Nie umiem zasnąć.
Wszyscy już wokół mnie śpią.
Ciemność ogarnia cały dom.
Gwiazdy tańczą ze sobą na błękitnym
niebie.
Księżyc z utęsknionym wzrokiem oczekuje
słońca na nieograniczonym, zawiłym
horyzoncie.
A ja błądzę ręką w ciemności w poszukiwaniu
Ciebie.
Podchodzę do okna. Ciemność i cisza
wszędzie.
A ja pytam księżyca na niebie, dlaczego
straciłam Ciebie?
Co ja robię ciągle źle? – pytam sama
siebie.
Że teraz obok mnie nie ma Cię.
Tęsknota każdej nocy nasila się i żal, że
to wszystko tak źle potoczyło się...
Tak, wiem, to ja zawiodłam wtedy Cię.
Niszcząc to, co tak łączyło z Tobą mnie.
Odszedłeś...
Nie dałeś mi szansy,
nie dałeś nadziei...
Po prostu nie zrozumiałeś, że każdy z nas
popełnia czasem błędy...
Dlaczego nie dałeś mi szansy...? Tychy, dnia 20 marca 2006r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.