Strega
Na szczęście nie z autopsji
Łyk stregi zacnej wnet gardło twoje
przemierzy
Sto kolejnych potrzeba byś ból swój
uśmierzył
By o brzasku z pierwszymi słońca
promieniami
Wrócił kat inkwizycji zwanej
wspomnieniami
Twa psyche we mgle gęstej błądzi bez krzty
wiary
Że mgławica zniknie gdy miną winne czary
Urok na tobie ciąży silniejszy niż
myślisz
Od tej którą straciłeś już lepszej nie
wyśnisz
autor
Karol_Z
Dodano: 2008-03-25 17:16:41
Ten wiersz przeczytano 728 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Bardzo fajny i zastanawiający wiersz mądre słownictwo
pzdr!