Stróż
Siedzący na ławce w parku,
Rozmawiający z ciszą w zaroślach
Śledzisz ciała z zakamarków,
Niczym Pan na swych niebiańskich
włościach.
Ścigając je błędnym okiem
Zatracasz się nad ubóstwem ich dusz;
Suną jak cienie potokiem,
Wiją się niby węże w głębi mórz.
Serce rośnie na wspomnienia.
Dyszy z żalu nad przeszłością,
Nad niespełnioną miłością...
Czasem jeszcze tkwi w marzeniach,
Czasem jeszcze szlocha cicho...
Ale czy inne usłyszą?
Dodano: 2011-03-26 16:37:14
Ten wiersz przeczytano 868 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
obserwacje to mimochodem, stróżowanie to jakby wiedza
i bezczynność w działaniu to odmiana znieczulicy wbrew
sumieniu pogłębiająca samotność dotycząca człowieka a
w kwestii wiary oczekiwanie na przebudzenie ludzi
Słowo żywe dla życia Dobry Czekam na następny:)