Strumienie światła wyblakłych fal.
Usta z błota.
Dmucham w szybę by pozostawić znak.
Noc księżycowo błoga.
Samotność to dzwięk,to dzień,to czas.
Najwidoczniej los nie oddycha.
Strumienie światła wyblakłych fal.
Topie je czasem we łzach.
Nierzadko jednak pod powiekami je
skrywam.
Pan ogrodnik rzekł,że drzewa już
zasnęły.
Z pordzewiałego drutu płot otacza
jesień.
Dziś porankiem łabędzie do stawu
przymarzęły.
Co za smutny dzień...
autor
DANEK
Dodano: 2005-11-13 11:56:23
Ten wiersz przeczytano 406 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.