Styczniowy luz-blues…
W pracy lament-bo remanent!
W domu noworoczny zamęt;
Nowe raty i opłaty…
Czyja wina?- ponoć taty…
Choć na dworze pachnie wiosną,
Jak tu minkę mieć radosną;
Znów nadchodzą czarne chmury,
Jak nie od posłów, to od purpury!
Ponoć w ciemne „interesa”,
Uwikłany TEN z „ingresa”!
Ma obstawę w Watykanie,
Przejmie „stolec” w
posiadanie…
Wielka chryja, kołomyja…,
Moherowe…bronią
„stryja”?!
Zaś kto trochę ma rozsądku-
Głośno krzyczy: „usiądź w
kątku!”
Piętnastego trza na ZUS…,
Zaczął się styczniowy blues!
A ja lubię tańczyć walca…,
Gdy nikt nie depcze po palcach!
Po Sylwestrze wódy dość!
Czym ukoić żal i złość…!
W rządzie kłamią i w kościele,
To się wszystko mija z celem!
Ciężka jest dola człowiecza,
Znów sięgamy średniowiecza.
Wszyscy wodzą nas za nosy,
Zapłoną inkwizycji stosy…
Przebudźcie się dygnitarze…,
Bo niebawem się okaże,
Że dla was dobra i kamienice,
A dla nas tylko mosty, ulice!!!
PS
Ongiś myślałem, moi mili,
Że się doczekam piękniejszej chwili!
Julian. Gdy… Gdy do łoża bierzesz panie, Myśl i o skutkach-Julianie! Lucjan. Gdy… Gdy dziewoja bywa zgrana, Lucjan może i do rana… Walenty. Panny… Panny mówią, że(ś) kopnięty…, Od pięt zaczyna(ć)- Walenty.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.