Świadomość Miłości?
Czym kierują się zakochani w swoim
przekonaniu co do ich miłości?
Czy to w ich brzuchu motyle?
Głowy zawroty?
Mdłości?
Czułe słówka?
Poświęcenia?
Szczerość?
Jak to jest, że kochając się nawzajem
potrafią być w niepewności
Oczywistym jest, ze wszystkie może się
zdarzyć
Ja mówię tu o pewniej wewnętrznej
lekkości
Są tacy, którzy kochając ból zadają
Ograniczają się nawzajem w imię miłości
Nie ma w tym szczęścia ani przyszłości
Na czym polega różnica?
Moim zdaniem na duchowości
Na świadomości co do idei miłości
Na znalezieniu szczęścia w dawaniu
wolności
Ograniczeniu bezsensownej zazdrości
Zachowaniu własnej indywidualności.
Zakochać można się tysiące razy
Nawet w pięknym uśmiechu lub pięknej
twarzy
Ale miłość zdarza się rzadko
I tylko wtedy gdy spotkają się osoby
O podobnym stanie świadomości
By nawzajem dopasować swoje wymagania
I możliwości
Ludzie mają to wypisane na twarzy
To siedzi w podświadomości
Wystarczy jedno spojrzenie
By obudzić nagłą ciekawość
Wyostrzyć zmysły
I wzbudzić emocje?
Komentarze (7)
Bardzo podoba mi sie wiersz:) Nie wierze w milosc od
pierwszego wejrzenia i to co piszesz ma sens.
Pozdrawiam!
+
Całkiem sensowna teoria...Nigdy w ten sposób nie
pomyślałam o miłości, pewnie nie miałam świadomości,
he,he...Pozdrawiam serdecznie...
ach miłośc nieraz przychodzi z nienacka i nawet tego
nie oczekujesz.Ja tam wierzę w feromony :)
Szalenstwo to juz inna sprawa, ja uwazam, ze kazdy
czlowiek jest swoim osobistym wariatem
Być może, a nawet na pewno. Ale moim zdaniem, bez
odrobiny szaleństwa (wariactwa) nie ma miłości. A
przynajmniej miłość przekracza świadomość (w sensie
samoświadomości). Pozdrawiam.
Tak, wiele w tym prawdy jest:) Pozdrawiam cieplutko.