światła biel
twardo kroczę niepowrotem
z zasuszoną chwilą w ręce
odganiam upiory
bezpańskich dni
gaśnie już kolejna
latarnia bez echa
oschła dławi ciemność
i szal z mych rąk
do krwi
zostań w domu
bo tę noc
zgwałci mój perfidny szał
ten kto widzi
światła biel
je już z ręki Pana
Komentarze (1)
Świetny.. naprawdę świetny!