Światła nadziei...
W zaczarowanych dłoniach nocy
przędzie się snów srebrna nić
księżyc nieśmiało spogląda w okna
wiatr pachnie lipą...tak chce się żyć...
Moje marzenia nabrały już mocy
w blasku płomienia różowych świec
i może jutro po prostu się spełnią
wszystko na jawie będę już mieć?
Po horyzonty chwil nienazwanych
Pan Bóg rozpala światła nadziei
bo życie nigdy nie stoi w miejscu
gdy tylko zechcesz, możesz je zmienić...
I choć mam jedną walizkę w ręce
a konto pachnie dziurą budżetową
Jednak niczego dzisiaj nie żałuję
po prostu jestem...i nareszcie sobą....
Komentarze (4)
Z jedna walizka w ręce -ale wolna jak ptak...Trzeba w
zyciu robić remamenty i na nowo układac klocki.To
odmładza i daje wiare w lepsze jutro
Nareszcie wolna, po zawirowaniach życia. Ulga,
nadzieja i optymizm. Cóż więcej trzeba by zacząć nowe
życie? Tylko to postanowienie, że już czas. Bardzo
życiowy wiersz, dobry dla pesymistów.
Tylko gratulować, optymizmu pełna, z czystym sercem w
przyszłość - to radość niezmierna i niech tak
zostanie.
...po prostu jestem... "i" nareszcie soba, tutaj
zrezygnowalabym z literki"i", ktora jakos przeszkadza,
ale to tylko moje odczucie...