Symtopmy.
Marzenie o czymś nieprawdopodobnym ma swoją nazwę. Nazywamy je nadzieją.
Uśmiecham się do Ciebie, poprzez materiał
koronkowych izolacji
Dziękując.
Dwa oddechy, dwa bicia serc –
nierówne, skołatane – chcemy
fruwać
Czując.
Ostrze języka przecina zapadłą ciszę
Walcząc.
Apogeum niewypowiedzianego uwielbienia
– cierpienia, żywym posągiem
się...
Stając.
W odwiedzinach u gwiezdnej rodziny –
w poszukiwaniu tej dalekiej kuzynki
Marząc.
W zimnym powietrzu, macham nogami
Latając.
Zapadam w sen z otwartymi oczami
wiecznie...
Czekając.
Komentarze (2)
Po trzech latach i ośmiu miesiącach zauważyłam, że
trzasnęłaś literówkę w tytule, Saro.
Ladny wiersz ,taki rozmarzony i pelen nadzieji .Lubie
takie wiersze i marzyc w ten sposob tez czesto mi sie
zdarza ,tylko moze nie umiem tak pieknie o tym napisac
jak Ty.