syreni zew
Płynę liściem na wietrze
w delikatnej bryzie
opadam
w ognisko burzy
jestem snem o motylu
rozdeptanym
ogniskiem grozy
po drugiej stronie czasu świata
zabijam
nieumyślnie zwykłą myślą
o słodyczach w nadmiarze
gdzieś kiedyś może dziś jeszcze
niezwiązany z masztem
w przypływach strachu sam
będąc lękiem ucieleśnionym
mitem obżartym lotosem
zdążam tam gdzie syreni śpiew
wwiercający się w woskowinę uszu
pomiędzy Scyllę i Charybdę
miażdżonej duszy
towarzystwa
nie pragnę dlatego
dobrymi chęciami zabijam pamięć
martwej od niezawsze
a jednak nieumarłej
Penelopy
Komentarze (2)
Penelopy potrafią nadepnąć na duszę...
Pozdrawiam :)
Zastanawiające