Szacunek
Cierpisz teraz – wiem Ja też Żałujesz – wiem Ja też Ale niestety za późno już aby załatać rany
Żyć bez Ciebie jest nie dobrze
Żyć z Tobą jeszcze gorzej
Nie rozumiem…
Dlaczego sztylety w serce wbijałaś Mi
Co ja takiego robiłem Ci
Przecież Cię kochałem i szanowałem
Przecież Ci się otwierałem i kłamstwem nie
oślepiałem
Przecież chciałem dla Ciebie więcej niż dla
Siebie
Przecież byłem bezgranicznie oddany dla
Ciebie
Dlaczego mówiłaś kocham pierwszy raz
Dlaczego mówiłaś nikt inny tylko ty
Dlaczego raniłaś i kazałaś mi z tym żyć
Nie rozumiesz…
Raniłaś i upokarzałaś duszę
Zerdzewiały sztylet w serce wbijałaś
I tak znów diabelska siła targa Mą duszą
I cały czas ściąga na ścieżkę nie
znajomą
Gniecie i wyciska resztki skażonej krwi
Anioły Mnie opuściły
Nie mam już siły…,
Poddaje się
Trzeba było pozwolić Mi odejść tej pamiętnej niedzieli. Było by łatwiej
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.