Szaro
Nie wiem jakie jest moje prawdziwe imię
Bo mi je dawno temu odebrano
Nie wiem też co to sen
Bezsenność mi tylko została
Czuję już ból kolejnego upadku
W kółko to samo karuzela gna
Więc cierpię bo to jest sensem mojego
istnienia
Cierpię za siebie za wszystkich za zło
Odrzucam to życie i odrzucam śmierć
Czuję się bezbronna taka bezsilna
Wobec tego co było i co jest
To co będzie jest nadal zagadką
Zmazując swoje winy tylko wcieram je w
skórę
Nie mogę się uwolnić to we mnie rośnie
Jestem jak obite jabłko które łatwiej jest
ugryźć
Więc gryzą co sił lecz i ta wypluta pestka
kiedyś zakiełkuje...
Komentarze (12)
Ciekawie, choć smutno i z goryczą. Poruszył mnie twój
wiersz.
Głęboki- docierający do serca i duszy-wiersz, te
sprzeczności, takie życiowe...bardzo podoba mi się
Twój wiersz:)
Podobno cierpienie uszlachetnia, można w nim odnaleźć
sens-tego Ci życzę...pozdrawiam ciepło
Smutno i ciekawie.Pozdrawiam
Dość ciekawie.
Przeszkadza mi czytaniu niekonsekwencja co do
interpunkcji.
Bo niby jej nie ma az tu nagle sie pojawia przecinek,
albo jedna kropka. W ostatnim zdaniu chyba powinno być
"gryzę". Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo ładny choć smutny wiersz. Pozdrawiam.
Piękny, lecz bardzo smutny. Miłego
"Cierpię są siebie" tam nie powinno być za siebie?
Wiersz smutny, ciężki klimat, ale podobał mi się.
Pozdrawiam.
Podoba mi się.
smutek aż boli
Pozdrawiam serdecznie
A z niej new order!
Dobry tekst!
melancholia i gorycz, ale piękny życiowy wiersz*
pozdrawiam