Wewnątrz
Łzy, które mają kształt soczewki
Wyolbrzymiły mi obraz świata
Dostrzegam więc to czego inni nie widzą
Tak, że czasem wolałabym oślepnąć
Wciąż czegoś szukam i znaleźć nie mogę
Błądzę po meandrach wątłego życia
Czasem wydobywam z siebie krzyk
choleryczki
By przywołać zagubione emocje na ich
miejsce
Boję się nawet konsekwencji myśli o
sobie
Wybito mi już zęby a nadal je zaciskam
Błądząc tak zostawiam za sobą drogowskazy
By błądzącym myślicielom drogę mogły
wskazać
Bo nie wystarczy być kowalem własnego
losu
Trzeba się też nauczyć tajników
hartowania
Musisz pamiętać o własnym życiu nawet
wtedy
Kiedy wydaje ci się, że sobą już być nie
możesz...
Komentarze (7)
Piękny wiersz.Pozdrawiam serdecznie:)
piękny, egzystencjalny wiersz z głębią:) miłego
dzionka
Wiersz na plus, bardzo mi sie podoba, sobą zawsze i do
końca mozna być, ale to trudna rola...
podoba się
Pozdrawiam serdecznie
Wiersz mi bliski,poza tym dobry,ciekawy i z celną
pointą.
Pozdrawiam serdecznie:)
świetny, ciekawy mądry przekaz* pozdrawiam
"tajniki hartowania" bywają okrutne. ładny wiersz.
pozdrawiam;)