szczękoczułka
/myślał, że jest bóstwem bo
w jego ramionach niewidoma
odzyskuje wzrok/
no i wysłali go żywcem do nieba,
aż mu szarość spadła,
nie tam żebym żałowała
w sumie to tylko melodramat
i wymyślona wolność
wplątana w stare ścieżki
pachnące latem i pełne amnezji
pomiędzy prawdą a fałszem
wykuto znamię z filozofii
trzymam w dłoniach cała we łzach,
nie śmiem czerpać z niej mocy
a ziemia drży
i drży
odrodzona bestia
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2017-09-14 10:25:53
Ten wiersz przeczytano 1593 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (36)
człowiek czasem to jest bestia nie pomoże mu amnestia
Masz wyobraźnię i świetnie opowiadasz. Też na tak!
myślał...
Po co nam te chelicery do jasnej cholery,
zagryziemy się i tak, Polak ma maniery.
Mocny, aż wstrzymałam oddech, i ciary po plecach.
Bardzo na tak.
Miłego dnia, Ewuniu:-)
może jakaś strunka drgnęła,
niebo to zawsze niebo.
Może nie tak wesoło jak u Belzebuba
ale po jakimś czasie - też szaruga.
Pozdrawiam serdecznie