Szczęście w nieszczęściu
Zachwyciłam się dziś szczęściem,
choć to trwało bardzo krótko,
po pechowym upadku,
zrobiło mi się smutno.
Miałam zamiar iść na podryw,
pomalować sobie oczy,
usta maznąć na czerwono,
troszkę wdzięku, lica na różowo.
Gdy zaczęłam się szykować,
puder, kremy, malowanie,
nagle dzwonek zaczął dzwonić,
pędem lecę drzwi otworzyć.
No i tak to się zaczęło,
na podłodze leżał piesek,
mój przyjaciel nieodzowny,
zaślepiona mazidłami,
piesek leży a ja na nim.
Ach, to mało powiedziane,
upadając zahaczyłam ławę,
ledwo tyłek swój podniosłam,
piesek skomli że też dostał.
Przytuliłam go cieplutko,
mówię - tak mi przykro.
I z podrywu nic nie wyszło,
czar uroku nagle prysnął.
Pojawiły się guziole -
- żółte, fioletowe.
Mój przyjaciel się ucieszył,
w domku sam nie będzie siedzieć.
Pani nigdzie dziś nie pójdzie,
bo ma lima aż podwójne.
Jestem szczęściem mojej pani,
na cóż jej okropni fani.
Komentarze (58)
Piękny wesoły
Dziękuję lucuś i dobranoc
Dobry Twój humorek i mnie się udzielił- rozweselił:)
Pozdrawiam serdecznie:)
lekko i na wesoło
a przyjaciel to skarb - bezcenny
Myślę Jolu, że tu nie ma co pisać o takich sprawach.
Aleksandra1315@itneria.pl
Olu
widzę znowu zrobiłam błędy,przepraszam.
Spacer mnie wyciszył.
Rozmawiałam z córką,tak jak pisałam jest połatany,
najgorzej
jest z lewą ręką jest w kilku
miejscach złamana, a najpoważniejsze złamanie
przedramienia z przemieszczeniem,
ma ją na wyciągu, dopiero po kilku dniach będzie
wiadomo czy uda im się poskładać ją bezinwazyjnie, czy
będzie potrzebna operacja.Na razie leży
i cierpi, słabo działają środki
przeciwbólowe.Musimy czekać.
Jeszcze raz Ci bardzo dziękuję.
Olu wiem, że jesteś kobietą
dojrzałą wyczytałam w któryś
z komentarzy,wyczuwam u Ciebie
dobre i wrażliwe serce.
Pozdrawiam serdecznie.Jola.
Idź na spacer, będzie dobrze. Nie jestem maleńką Olą,
wiem co czujesz, jestem poważną kobietą. Znam ból od
podszewki. Straciłam mamę, jak miałam 13 lat. Trzymaj
się.
Wisz ręcemi się trzęsą i robię
błędy, ma być dziękuję, zamiast wykrzyknika - nawias i
z nim na długi spacer.
Olu jeszcze raz Ci dzięjuję,
wpadnę na Beja później teraz
wezmę mojego psiaka ?owczarek niemiecki/ i pójdę z nim
długi spacer do lasu, to bardzo pomaga.
Pozdrawiam serdecznie.
Rozumie Cię dobrze. Nie chcę Cię martwić, ale
spotkałam się z taka tragedią miesiąc temu, rodzice
kupili też moto chłopakowi, miał 18 lat, zginął na
miejscu. W głowie mi się to nie mieści. Napisz jak
będzie dobrze, obojętnie pod jakimś moim wierszem.
Olu będzie dobrze jest połamany
i poobijany, ale żyje i potrzebny jest czas, żeby
doszedł do siebie.
Pozdrawiam.
Olu
nie chcę pisać pod moim wierszem,
dlatego piszę u Ciebie.
Są marzenia i zachcianki, ale
wszystko ma swój umiar i rozsądek,
bardzo chciał sportowy motór
taki moto-cros, wspaniali
rodzice kupili, byłam na nich
wściekła i długo nie trzeba
było czekać.Przecież on ma dopiero 16 lat to jest
jeszcze
dziecko.To jest ostrzeżenie
od Pana Boga, mam nadzieję,
że się otrząsną i pójdą po rozum
do głowy.Pozdrawiam Cię Olu
serdecznie i jeszcze raz dziękuję.
pieknie
Widzę bardzo bolesny upadek
dla Ciebie i pieska, wszystko
przez listonosza.Mam nadzieję,
że szybko zginą siniaczki.
Ja z kolei jestem w starsznej
rozpaczy mój jedyny wnuczek
miał poważny wypadek i leży
w szpitalu, najważniejsze że
żyje, mało brakowało...
Pozdrawiam Cię Olu serdecznie.
Listonosz:):):).