o szczęśliwym zaniku
rodzicom http://www.youtube.com/watch?v=io0uqrp9dco&NR=1&featur e=fvwp
kiedy noce stają się trochę bardziej
martwe,
olśnienia niechcący zjadają kiepski
dowcip,
podwójny kontekst o niespełnionym śnie.
zaczął
się nigdzie, rozwinął szerokie
perspektywy,
wadliwy raj; miał tani podtekst,
przybrudzony
biały sztandar. nie mogłam tak bez końca
pisać,
i czytać. wypadało też znaleźć czas na
życie.
życie inspiruje. to, co piecze mnie w
usta
rozpuszcza cięty język. nasze milczenie ma
obraz
wiosny w Argentynie. niebawem skończy rok.
czy,
jesteśmy szczęśliwi? jak dobrze, że
podjęłam
"błędną" decyzję! trzeźwą kalkulację
zajął
znicz, który w lutym Katia zostawia na
grobie
Iwanka. nie znoszę "cierpkich" kwiatów,
więc o tym
nie wspomnę. magnolie już kwitną. moja
matka
zawsze chwaliła sobie "mały Jazz", a ojciec
mawiał, że każdej wiosny będzie oczekiwał
"dziecinki", że nigdy nie przestanie na nią
czekać, bo ona w końcu przyjdzie stęskniona
i obejmie.
Komentarze (5)
nadzieja pozwala czasem żyć i cieszyć się każdym
kolejnym dniem, a Twój ojciec miał rację ... dobrze Ci
wyszło pisanie prozą... pozdrawiam :)
witaj, ładny zabrwiony, smutnymi kalkulacjami,wiersz.
czasem błędne decyzje okazuja sie slusznymi.
nie ma idealnej recepty na życie.
pozdrawiam.
ideały są dobre gdy w życiu się sprawdzają i
korygowanie wiosną fajne Refleksja Bardzo ładny i
logiczny tekst w wymowie
Dobrze się czyta. Czy nie zastanawiałaś się nad zmianą
wersyfikacji i podziałem na tzw. zwrotki? Pozdrawiam.
Świetne otarcie o prozę. Polecam :) ( choć poetyka mi
obca )