szkód unia
(lub: kto ma prawo - ten nalewa)
pod wyjście szykuj plecak nerwów
gdy jechać pragniesz po przelewie
nie bez czekania, nie jak grzesznik
w sądzeniu cechą jak co zniesiesz
nie sprostasz sposób napiętnować
przyjmując skrętnie pląsu rozmiar;
dopóki nie wiesz, przed kim jesteś
ucz tłumy tańcem nieść powietrze
gdy na miesiącach kwitną lata
ty się po twarzy nie rozglądasz;
nie dojdzie w niebo hen daleko
biszkopta lub papieru wielkość
wtem wtedy tracisz co kochałeś;
maleństwo, jeszcze niewytrwałe
spłodzone świeżo na dziewictwo
dla jednych powód; innym nic to
więc któż by okraść umiał dziecię
przez tłumy snując, uśmiechnięty
czy wiem; ktoś nowy i przejazdem
zamącił w głowie gdy ja.. właśnie
i choć'm maluczki.. zagubiony
(z niewiarą dziecka oburzenia)
krzyknąłem papier! żeby wzięli
bo przecież: któż by inny cienił
wybrano mnie.. (do psychologa)
w chorobie jakiejś - na odnodze
bo jakżeż śmiałem się ubiegać?
po wartość wyższą niżli biedak
umotywowane na wierszu: Czy wiesz że? (w żadnej formie złowrogie lub podłe)
Komentarze (4)
dziękuję - wierszyk jest trochę
zaszyfrowany, żeby nie zrodził
ogólnego odczucia nienawiści :-/
nie wszystko czarne to niedobre
Nie ma lekko.
A żyć trzeba.
dzięki! - dzięki! ps. Jeśli trzeba
stanąć w obronie dziecka - dobrze
jest mieć reakcję dobrze wcześniej
przemyślaną i natychmiastową. pzdr.
Sięgasz po więcej- zaraz cię okrzykną głupcem.