Szkoła
Wsi spokojna, wsi wesoła,
A tu się zaczęła szkoła,
Cne wakacje się skończyły,
I łzy z oczu wyskoczyły.
No bo jak to każdy wie,
Szkoła jest niestety „be”
Te godziny, co spędzamy je przy ławkach
Są stracone.
I choć moralna łapie nas czkawka
Idziemy w drugą stronę.
Szkoła to tak naprawdę zespół uczniów
męczenia,
Którego żadna reforma nigdy na lepsze nie
zmienia.
No bo szkoła to jest czyste zło,
Kto nie wierzy, to nie chodził nigdy
doń.
A w środku:
Banda ludzi co nauczycielami się zowie,
Chce nas uczyć, co myślę zaraz o tym
powiem.
Tak naprawdę to oni sami nic nie umieją
Z lekcji na lekcję męczą się i zieją.
Bo taka już dola ucznia i nauczyciela
Cały tydzień się męczą, a spokój co
niedziela.
A i tak wszyscy wiedzą, że bez sensu jest
szkoła,
Praktyka od teorii odmienna jest zgoła.
Więc przykład weźcie ze mnie,
Tak jak ja sobie swawolę,
Żaden belfer mnie nie zemnie,
A szkołę szczerze…
Wsi spokojna, wsi wesoła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.