Szpitalna fraszka
Cisza.
Zamykam powieki.
… najpierw zgrzyt daleki
dochodzi pomału
potem coś na kształt strzału
przybliża się i oddala
i rośnie jego skala
rozlega się dookoła
jakby stukanie dzięcioła
stuk stuk stuk
puk puk puk
zgrzyt zgrzyt zgrzyt
dżyt dżyt dżyt
a potem już chrobotanie
trzaskanie i turkotanie
borowanie
piłowanie
tupanie po ścianie
tup tup tup
łup łup łup
zgrzyt zgrzyt zgrzyt
dżyt dżyt dżyt
i nagle wszystko ucicha.
Czy wiecie co to do licha?
To w gigantycznych osłonach
gra magnetyczny rezonans.
Komentarze (40)
Nie sposób się nie uśmiechnąć : ).
:)))
Nigdy bym nie zgadł. Stąd wniosek, że z moim zdrowiem
nie jest aż tak źle...
Bardzo obrazowo i akustycznie napisany wiersz, że aż w
myślach usłyszałam, to jego zgrzytanie,
stukanie i pukanie.
Miłego weekendu anno życzę.
:)) Bardzo obrazowy wiersz. Przeczytałam z uśmiechem,
mimo sytuacji, chyba nie bardzo do śmiechu. :)
życie jest czasem snem
albo... wydrukiem RM
Było by z tego świetne erekcjato W zyciu bym na to nie
wpadła że to magnetyczny rezonas zakłóca szpitalną
ciszę
Pozdrawiam serdecznie Aniu :)
Bardzo udany wiersz, pozdrawiam :)
A ja najpierw pomyślałam, że to jakiś stomatolog
rozkoszuje się swoją pracą; bardzo udane; pozdrawiam
serdecznie.
Dobrze oddane wrażenia. Zagłuszki nie pomagają. Miłego
dnia:)
Niestety, a może stety, nie znam jeszcze tego dźwięku.
:):)
Witaj,
to już cala orkiestra...
Uśmiech i pozdrowieniua /+/.
No tak to wygląda, ale dają słuchawki:). Świetny
pomysł i sam opis:). M
Te odgłosy zakłopotały mnie, ale na koniec
odetchnęłam, Dziękuję, Pozdrawiam Aniu.
Aniu, wczoraj tego doświadczyłam :(
Świetnie to ustrojstwo opisałaś :)
Pozdrawiam serdecznie :)