Sztuka i pragmatyzm

Za Markiem Żakiem...Pozdrawiam :)

Hmm, bardzo ciekawy wiersz, bo powołuje niesamowicie
"gryzące się", a równocześnie w jakiś sposób
komplementarne, pojęcia. Uruchomił we mnie skojarzenie
z Joyce'em i Norą Barnacle - jednak mamy na zawsze w
literaturze Molly Bloom :) Pozdrawiam serdecznie :)

Czytam sobie i wymyśliłam, że u mnie to się łączy i
miesza. Sztuka czasem wypływa z małżenstwa, a
pragmatyzm troszkę stabilizuje zbyt wybujałą
wyobraźnię :)

Tak poza tym, Marek ma rację,
małżeństwo wręcz pomaga, głównie płci męskiej, często
dzięki niemu mężczyzna całkowicie oddaje się sztuce,
podczas gdy kobieta zajmuje się domem i wspólnymi
pociechami, dla których pan artysta nie ma czasu...

Myślisz, że sztuka jest w opozycji do małżeństwa /
pragmatyzmu? Mozartowi bycie w związku małżeńskim nie
przeszkadzało w tworzeniu, a większych od niego nie
było. Pozdrawiam

Najczęściej tak jest, ale nie zawsze, msz, a sztuka
jest nieśmiertelna
i ta prawdziwa przez duże S przetrwa.
Miło znów Poetę czytać.