Ta bolączka
Nagle chwyciła mnie gorączka,
Skąd, nie wiedziałem ta bolączka.
Może to tryper czy rzeżączka,
Lub nie umyta dobrze rączka,
Sprawia ze ciało męczy drżączka.
Bać się zaczynam już powoli,
Bo zamiast przestać ciągle boli.
Czyżby zarazek szalał coli,
Którą opiłem się do woli,
Bom sobie zbytnio poswawolił.
Zalegam łóżko z tej boleści,
Żołądkiem rządzą dziwne treści.
Aż dziw, że tam się mogą zmieścić,
I drażnią tylko zamiast pieścić,
Takie mi lekarz podał wieści.
Cóż mogę począć z owym stanem,
Może mi przejdzie tuż nad ranem.
Leki już wszystkie są wybrane,
Choróbsko wciąż niepokonane,
A ja mam życie przechlapane.
Komentarze (3)
ajajaj, mam nadzieję, że to nie coli... zdrówka życzę
:-)
Fantastyczny,wesolutki,chociaż jesteś tak
chorzutki...rozbawiłeś mnie do łez,poproszę o
więcej...pozdrawiam serdecznie...
Bardzo fajny , humorystyczny wierszyk , który napełnił
mnie pozytywną energią ...