Tak się potoczyło
to stało się w lesie
na skrzyżowaniu dróg
zamknąłem oczy
w którą iść stronę
zawrócić źle tam cienie wspomnień
na lewo same smutki
co płyną w moim sercu
kłoda przy kłodzie
można się utopić
w prawo iść się boję
w cieniu powalonej piorunem sosny
żyletka brata się z nadgarstkiem
boli do zamknięcia powiek
iść prosto przed siebie
w ocalenie twoich źrenic
aby zdążyć przed wieczorem
zanim nastawisz wodę
na herbatę do kolacji
Komentarze (6)
Tak potrafię ściskam misiową łapę.
Pozdrawiam.
Zdążyłeś przed wieczorem?
Piękny i zarazem smutny wiersz.
Jeszcze raz pozdrawiam :) Napisz proszę coś
optymistycznego. Wiem, że potrafisz.
"zdążyć przed wieczorem
zanim nastawisz wodę
na herbatę do kolacji" świetne , metaforyczne,
rozliczenie z samym sobą
Dla mnie świetny z klimatem bardziej smutnym lub
mrocznym niż obojętnym. ;)
Tam gdzie pragnienie, a jak zbiega się ze źrenicami to
pogratulować Wiersz spontaniczny.szczery,emocjonalny-
bo nikt nie ma takiego samego życia i czy zawsze
wybieramy mniejsze zło? Pozdrawiam
życie jako droga z różnymi kierunkami - temat stary
jak świat