i tak wkołomacieju...
pokusiłem się o napisanie turpizmem, czyli stylem polegającym na świadomym wprowadzeniu do utworu elementów brzydoty celem wywołania u czytelnika szoku estetycznego...
każde splunięcie na bruk
flegmą podziębionych zatok
zostawia ślad zielonej treści
powodując niekontrolowany poślizg
i wpadnięcie w śmierdzącą studzienkę
miejskiego szamba ulicznego
po wykaraskaniu się z poniższego
i obcząchnięciu z rzadszego
oraz zeskrobaniu gęstszego
przystępuje do obsuszania powyższego
i przewietrzania istniejącego
kiedy już zniknie smród wierzchni
zaistniałych niechcący naleciałości
pozostanie kwestią czasu
odczuwanie bodźców estetycznych
i rychłe spotkanie
z kolegami menelami
oraz konsumpcją napoi
taniowyskokowych namurkowych
z wypróżnianiem podmurkowo-zawinklowym
i ponownym spluwaniem na bruk
Komentarze (18)
Ciekawy wiersz, pozdrawiam
O, i taki komentarz, jak Żabnety, wystarcza mi i
satysfakcjonuje bardziej niż 100 głosów oddanych z
komentarzami typu "ładny wiersz", DZIĘKUJĘ!
Grochowiak byłby o Ciebie zazdrosny. Ładnie brzydki
wiersz;)