tam gdzie samotne anioły spadają
zanim powstała ziemia
zanim zaiskrzyło słońce
zanim łza po policzku spłynęła
Bóg stworzył miejsce
poczekalnia
w której echo ze mną rozmawia
zimna ławka, w którą się wtulam
słychać zegar co tyka
lecz czas mu nie mija
gdy umrzesz i zanim Bóg zdecyduje dokąd Cię
posłać
czyściec staje się Twoim przystankiem
czekasz na wyrok
Anioły z nieba spadają
Bóg im skrzydła odbiera
postać ciałem się staje
pierwsze uczucie bólu
krzyk jak u nowo narodzonego dziecka
ja
tam gdzie anioły spadają
tobie gdziekolwiek jesteś
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.