tamtą ścieżką
gdy zamknięte drzwi otwierają się same
mrok beztrosko spogląda
tamtą ścieżką nigdzie nie dojdę
letnie noce udają marzenia
zza kamieni tańczą łąki na bezdechu
drżące serce zostawiło chłód
policzki malują westchnienia
robiąc obrót przed brzegiem
naiwność granic nie zna najlepiej nie ufać
nikomu
chodzę po schodach
codziennie śni mi się że biegnę
oddycham wrażliwością serca
Komentarze (9)
@krystek dziękuje
Larisa dziękuje poprawiony miało być „zza"
Szadunka masz rację
Anna pewnie tak
Joviska dziękuje
Amor masz rację każde drzwi inaczej się otwierają i
co innego mają do przekazania
Sisy tak czasem jest ciężko zaufać i to ponownie
dziękuje
Pozdrawiam serdecznie :)
Czasem trudno zaufać. Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ostatnio dużo wierszy u różnych autorów o mroku.
A drzwi mogą się otwierać same z różnych powodów.
Ciekawie i refleksyjnie...
Pozdrawiam Kiko :)
Zamknięte drzwi- gdy znów się otwierają- to nazywa się
szczęście.
Nie sądzę, żeby najlepiej było nikomu nie ufać, ale i
naiwności nie polecam.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękna liryka!
Metaforyczna.
Refleksyjna puenta.
Czasami chcemy pobiec przed siebie... prosto do celu,
ale życie prowadzi nas po schodach... zwalnia nasze
tempo.
Serdecznie Cię pozdrawiam
P.S.- w piątym wersie, czy nie miało być "zza
kamieni"?
...
odnaleźć w sobie
dawne emocje
myśli nie otwierają
nowych marzeń
spokój zabiera ochotę
poznania kolejnych wrażeń słońce zaświeci i dla Ciebie
już wschodzi...
Pozdrawiam serdecznie,
Miłego wieczoru
Piękny poetycki wiersz. Czytałam z zachwytem. Ślę moc
pogody ducha:)