Tancerka
Snujesz się miła ma bez wyrazu
Oczy smutku pełne niespełnieniem
Grymas wokół ust ponętnych jak gorzki
zarzut
Podpowiedz mi, co teraz jest twoim
marzeniem
Spowiadałaś się dziś szczerze przed
Bogiem
Słowa pełne skruchy wypływały z ciebie
boleśnie
Serce i dusza trawione jak ogień
Prosiłaś, Boże pozwól mi chodź raz
zatańczyć jeszcze
Doznałaś choroby, wózek twoim miejscem
Wspominasz deski sceniczne, nogi twoje już
nie te
Ciało bez ruchu gładkości, rogate jak w
obrazach kubizmem
Widzisz siebie dziś jako chorą obcą kobietę
Oddaliły się sceny gdzie taniec królował,
był fleszów błysk
choroba wymogła niedowład, sztywne twoje
ciało
Dziś szlak tańca się zamknął, zostały
bezdroża
Pogódź z kalekim wózkiem, wspomnienia zwiąż
z sobą w całość
Słowa modlitwy biegły przez sceny i stanęły
przed bogiem
Chcę Boże zatańczyć, niech to będzie chwila
bolesna
We mnie wrze potrzeba tańca, spalam się jak
ogień
Bóg rzekł...zatańcz, zwalniam z choroby,
dla niej amnestia
Autor:slonzok knipser
Bolesław Zaja
Komentarze (7)
Bolesławie w twoich wersach nie tylko refleksja ale i
dramat
Rozumiem o czym piszesz, też choruję,mam nogi, ale
serce z przeceny(tak mówi profesor, który mnie leczy -
lubię go za szczerość). Spalam się jak ogień, a na
amnestię już nie liczę...żyję na maxa...będzie co ma
być...Dla tancerki dramat...Pozdrawiam +
Witaj Bolesławie, Twoje wiersze wzruszają, zapadają
głęboko w sercu,serdeznie pozdrawiam,
Rysiek
piękny wiersz - ta amnestja od Boga to jest to co nam
potrzebne ;-)
pozdrawiam
witaj,wzruszasz treścią swoich wierszy,ukłony
*wiersz
Przepiękny, wzruszający wieesz!
Pozdrawiam cieplutko:)