Tańczący na linie..
Dedykuje komuś, komu bardzo zależy na tym, abym dalej pisał na "BEJu" Dziękuję Droga Przyjaciółko !
Na samym środku
Rozdygotanej liny
Balansuje akrobata
Nieświadom własnej miny
Kroczy z uśmiechem
Na śmiertelnej wysokości
On jest człowiekiem
"Świadomym Własnej Wartości"
Kroczy i się chwieje
Budząc w gapiach nadzieje
UWAŻAJ !
Ktoś z dołu krzyczy
Lecz akrobata
Nikogo nie słyszy
Zawiązane oczy
Nie potrzbuje
Od nikogo pomocy
Tylko naprzód wciąż kroczy
Dodaje sobie otuchy:
NAWET JAK SPADNĘ
TO NA MIĘKKIE PODUCHY
Lecz nie sprawdził
Nim stanął na linie
Czy pod nią skały -
- Czy też rzeka tam płynie
On woli wierzyć w te swoje poduchy
Dlaczego taki jestem ?!
Patrzę - a jednak nie widzę
Słyszę - a zda się żem głuchy...

taki_1

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.